niedziela, 16 lutego 2014

chapitre deux

CZYTASZ + KOMENTUJESZ = DODAJESZ MOTYWACJI + SZYBSZE DODAWANIE ROZDZIAŁÓW :)



-Witam, was po wakacjach, mam nadzieję, że wypoczęliście. - Kolejna, odbębniona śpiewka Pani Harmet, szczerze jej nienawidziłam. Tak naprawdę na zewnątrz była skromną i miłą osóbka, a w środku tak zwaną 'zimną suką'.
Nigdy nie wyrażałam się w taki sposób, ale to był wyjątek, nie umiałam jej inaczej opisać.
W szczególności, gdy przychodziła w swojej słynnej miniówce do szkoły, i wabiła tym wszystkich chłopaków.
Uwielbiała, gdy patrzyli się na nią z pożądaniem.

Założyłam swoją chudą nogę na drugą, i z czujnością słuchałam nauczycielki, jak zwykle zacinała się w połowie zdania, i dokańczała je niezrozumiale.
Wygodnie usiadła na krześle i zaczęła sprawdzać listę obecności.
Po dojściu do mojego krótkiego nazwiska, spojrzała się na mnie i szeroko uśmiechnęła, pokazując szereg swoich białych zębów.
- Elena Clark?
- Jestem _krzyknęłam pół tonem, w miarę słyszalnie
- Oh, bardzo się cieszę, zostań po lekcji, chcę zamienić z tobą słówko - Wstała, i jeszcze szerzej uśmiechnęła się do mnie.
Pokiwałam głową na znak że się zgadzam, i wróciłam do słuchania,nudnego monologu nauczycieli.


~*~
-Chciała pani ze mną rozmawiać - znudzona podeszłam do nauczycielki i wpatrywałam się w nią z dołu.
- Tak kochanie.. - przystanęła

Nie nazywaj mnie tak idiotko 

- Więc Eleno, w tym roku zostałam wychowawcą twojego młodszego brata Tayler'a - odparła - I zaniepokoiło mnie jedno - spojrzałam na mnie, wymuszonym wzrokiem - Dosyć często twój brat przebywa z jedną z moich uczennic..

Boże kobieto, zajmij się swoją robotą, a nie zagłębiaj się w związek mojego brata 

- I co w związku z tym? - odparłam, znudzona
- Przyznam, że nie przepadam za tą dziewczyna, więc radziłabym Ci, żebyś troszkę ogarnęła Tayler'a


Wow, pierwszy raz zgodzę się z nią..

- Dobrze, porozmawiaj z nim - odparłam, i z prędkością światła, wyszłam z przestrzennej klasy. 
Wzrokiem zaczełam szukać swojego brata, nerwowo zaczęłam chodzić po szeroki korytarzu, i ściskałam pasek od swojej skórzanej torby. 
Przygryzłam wargę i spojrzałam w lewo, w stronę szafki swojego młodszego brata, widniała tam różowa bluzka Caroline, którą miała podwiniętą na sobie i widniał u niej przebity pępek. 
Przez chwilę, zastanowiłam się w myśli, czemu nauczyciele nie reagują na coś takiego?


Cholera, zachowuję się jak Jenna

Odwracając się w lewo, doznałam uderzenia. Otworzyłam oczy i spojrzałam na wysokiego człowieka o   luźnym ubraniu.
Oglądałam go z dołu, gdyż nie należałam do tych 'najwyższych' 
Spojrzałam na twarz chłopaka, Luke, cholera.
- Witaj Luke - spoglądając na chłopaka, szukałam pomocy u innych.
- Hej - w zaszklonych oczach chłopaka można było wyczytać, ból, nienawiść, rozterkę. - Spieszę się Eleno, wybacz - znów ucieka, jak zwykle.
Omijając go, jeszcze raz spojrzałam w jego stronę, odwrócił się, wiedziałam. 
Czy to tak trudno przyznać 'nadal cie kocham Eleno, proszę wróćmy do siebie'?
Czy chociaż raz zrozumiem tego roztargnionego chłopaka, o grzywce na boku i zadziornym uśmieszku, który nadal kusi mnie swoimi niebieskimi oczami?
Czemu cały czas muszę sobie zadawać to durne pytanie?
- Do klasy. - z zamyśleń wyrwał mnie dyrektor, jak zwykle.
Wchodząc do pojemnej klasy poczułam zimny powiew wiatru, przez moje ciało przeszły dreszcze.
Poczułam czyjeś spojrzenie na sobie, rozglądnęłam się po klasie, widziałam tylko znajome twarze, zapatrzone w nowego nauczyciela od Historii, ale zatrzymałam się na jednej osobie, na chłopaku z sekretariatu.

*Pogrubiona kursywa - Przemyślenia


_____________________________________

Hejka!
Tak wiem, rozdział jest którki i beznadziejny, ale nie miałam zupełnie weny, i tak samo nie chciałam, żebycie czekali na niego Bóg wie ile.
Do bohaterów opowiadania dodałam Taylor i Josha.
Mam nadzieję, że rozdział się spodobał, mlim zdaniem jest nudny, ale wszystko w swoim czasie x 
PYTANIA - TWITTER | ASK

poniedziałek, 20 stycznia 2014

chapitre un

Promienie słoneczne wpadały z dworu, uniemożliwiając Mi dalszy sen.
Przetarłam oczy i usiadłam na łóżku opuszczając stopy, na zimny parkiet.
Rozejrzałam się po pomieszczeniu.
W pokoju panował totalny chaos, jakby przeszło przez niego co najmniej tornado.
Zamrugałam kilka razy by upewnić się, że to nie sen.
Niestety nie był.
Zaczęłam zbierać z podłogi nie zbędne rzeczy, potrzebne Mi w szkole.
No tak szkoła dzisiaj, znowu zaczynam męczarnie
Wczesne wstawanie rano, uczenie się do upadłego, znienawidzeni nauczyciele, tak bardzo tego nienawidziłam.
Wzięłam rzeczy w które chciałam się przebrać, i pomaszerowałam do łazienki, z nadzieją że nie będzie zajęta, niestety była, jak zwykle przez moją siostrę.
Niby byłyśmy w tym samym wieku, u zostałyśmy urodzone w tym samym roku, ale byłyśmy zupełnie inne.
Ja byłam, bardziej tą spokojniejszą, a ona? Ona była żądna przygód i wrażeń. 
Ja miałam dobre wyniki w nauce, a Nathalie, olewała naukę, dosłownie wszystko.
Szczerze mówiąc, nie powiedziałabym, że jest moją siostrą. Wszyscy nam mówili, ze nie jesteśmy dlatego do siebie podobne, ponieważ ja jestem z początku, a ona z końca roku, to wiele wyjaśnia. 
Z rozmyśleń, wyrwał mnie Jake, dając mi buziaka w policzek, uwielbiałam go.
Nawet nie spostrzegałam go jako brata, tylko najlepszego przyjaciela.
Zawsze mogłam do niego przyjść z problemem,, on zawsze mi pomagał. 
Wszyscy dziwili się, że mam tak dobre relacje ze swoim bratem, zawsze powtarzali, że powinnam mieć takie relacje ze swoja siostrą, ale było zupełnie odwrotnie, Mi to nie przeszkadzało.
Ale czasami, to i ja musiałam go ratować z tarapatów, Jake był typem 'niegrzecznego chłopca' i to właśnie na takiego chłopaki, dziewczyny leciały najbardziej, mój brat był gwiazdą szkoły.
Przechodząc korytarzem na lekcje, nie obywało się bez spojrzeń innych lasek,.
Jake'a to nie ruszało, bardziej miał z tego polewkę.
Do szkoły, chodziłam z całym swoim rodzeństwem, i można powiedzieć że byliśmy podzieleni, na tak zwane 'grupki' nikt nie był w tej samej grupie, nie przeszkadzało nam to.

W pewnym momencie poczułam, jakby ktoś mnie z całej siły uderzył w plecy, były to drzwi od łazienki

Jak zwykle ucierpiałam przez moją siostrę 
- Nic Ci nie jest, mówiłam że wychodzę - Nathalie syknęła tylko pojedynczymi słowami i poszła w strone swojego pokoju. 
- Nie słyszałam.. - rzuciłam pod nosem 
Weszłam do łazienki, popatrzyłam na wyświetlacz telefonu, była dopiero 7:46, ja akurat miałam na 9:55, więc spokojnie mogłam wziąć prysznic, położyłam na pralce ręcznik, i rzeczy w które chciałam się ubrać.

~ * ~
Wychodząc z pod prusznica, poślizgnęłam sie o kałuże i upadłam na tyłem, zaczęłam się głośno śmiać
Widać było, że przestraszyłam tym swoją ciocię Jenne, ponieważ zaczęła z niepokojem pukać w drzwi
-Elena, nic Ci nie jest? - W jej głosie, można było poznać że się przestraszyła.
- Wszystko ok, Jenna. - mówiąc to jeszcze raz zaśmiałam się pod nosem, tylko ciszej.
Szybkim tempem wstałam, wytarłam się i ubrałam w ulubione rzeczy.
Wychodząc z łazienki, przeczesywałam włosy, żeby lepiej Mi się układały.Nie przepadałam na nimi, byłam jasną szatynką, od zawsze podobały Mi się, długie faliste brązowe włosy, miałam do nich słabość, zazdrościłam Victorii, jej włosów. 
Gdy uczesałam już włosy, usłyszałam głos Jenny, który roznosił się po całym domu, mówiąc że pora wychodzić do szkoły.
Na chwilkę weszłam jeszcze do pokoju wziąć ostatnie rzeczy, na chwilkę stanęłam przy oknie, i wzięłam z parapetu, zdjęcie rodziców, popatrzyłam się na nich i szeroko uśmiechnęłam.
- Gotowa? - Jake, stanął we framudze moich drzwi od pokoju, i szeroko się uśmiechną, właśnie za to go tak uwielbiałam, troszczył się o mnie.
- Tak, chodźmy szybko bo Jenna jeszcze się wkurzy. - mówiąc to odwzajemniłam bratu uśmiech i przytuliłam. 

~ * ~ 
Stanęłam przed wielkimi wejściowymi drzwiami szkoły, wraz ze swoim rodzeństwem, nawet ze swoim młodszym bratem Tayler'em. 
Mimo, że był młodszy, przerastał mnie, ja byłam niska na swój wiek miałam tylko 1,16 wzrostu.
Poczochrałam go bo czuprynie i odeszłam w stronę swoich przyjaciółek, wiedziałam, że się denerwuje, to jego pierwszy dzień w nowej szkole, 1 klasa liceum to nie przelewki.
Podchodząc do dziewczyn, wystawiłam ręce, na znak że chcę się do nich przytulić, szybko do mnie podbiegły i przytuliłyśmy się z całej siły. Tego mi brakowało, ciepła przyjaciół. 
- Ładny masz ten sweter. - Victoria, jak zwykle musiała dopatrzeć się najlepszego, u to właśnie uwielbiałam w niej, była szczera, mądra i zaskakująca, kocham ja jak siostrę, tak samo ja Kate.
Kate była niezwykle ładna, mądra, ale też cicha, nie lubiła chodzić na imprezy, jest osobą wolącą zostać w domu i pouczyć się, niż iść na imprezę ze znajomymi. Byłą najbardziej rozsądna z naszej trójki, i zawsze mnie i Victorie pilnowała, przed wejściem w jakieś tarapaty.

~*~
Wchodząc do szkoły, zauważyłam swojego młodszego brata, wraz ze swoja dziewczyną Niejaka Caroline, nie lubiłam tej dziewczyny, tak naprawdę omamiła Tayler'a i nic do niego nie czuje, z chęcią wygarnęłabym jej, ale nie robię tego z powodu mojego brata, nie pozwala Mi, a ja nie chcę go zranić.
- Elena, no chodź! - Usłyszałam głos Kate, która stała przed drzwiami sekretariatu, wraz z Victorią.
Podeszłam do nich i zauważyłam, że patrzą się w jeden punkt z iskrami w oczach. 
- Oby był ładny. - Victoria wpatrywała się w plecy pewnego chłopaka, który rozmawiał z panią Jones.
Widać było, że modliła się aby okazało się, że odwrócony chłopak, naprawdę jest przystojny. 
Kate, cały czas podśmiewywała się pod nosem, najwyraźniej śmieszyło ją to, Victorię tak samo.
Ja nadal cały czas wpatrywałam się w swojego brata i jego dziewczynę, denerwowało mnie jak przytulała się do niego, lub kładła jego ręce na swojej talli.
Gdy już miałam iść wygarnąć jej, Victoria wzięła moja rękę, i odwróciła w stronę sekretariatu, ku moim oczom ukazał się wysoki brunet i brązowych oczach i szczupłej sylwetce, posłał nam tylko uśmiech i odszedł.
Elena i Victoria zwariowały na jego punkcje, ale ja nadal byłam wkurzona zachowaniem dziewczyny mojego młodszego brata.
Czemu on nie może jej zostawić? 

sobota, 18 stycznia 2014

Prologue


Akcja Rozgrywa się w wielkim mieście, Nowym Yorku.
Nikt nawet nie spodziewa się, że w miarę spokojnym miejscu, za ich plecami rozgrywa się wojna. 
Wojna miedzy aniołami a ludźmi.
Lecz tylko wybrańcy w niej uczestniczą. 
Obydwie rasy próbują sobie jakoś pomóc.
Anioły posługują się Czarownikami i wilkołakami, a ludzie wampirami.
Ci ostatni maja ogromną i mogą odprawiać potężne czary. 
Jednak każdy z nich wie, że przetrwa tylko jedna rasa, dlatego nie zważają na innych i zabijają się z zimnym sercem.
Wielu ludzi wierzy, w zmyślone Historyjki o dzikich zwierzętach, ale ile można?
Niektórzy biorą sprawę w soje ręce, ale czy to najlepszy sposób..
Może lepsza jest ucieczka? 

piątek, 17 stycznia 2014

les héros de l'histoire

 
     
Elena Acacia Clark 17 l.
_________________________________________________________

   
 Elizabeth Julie Ashwort 17 l. 
_________________________________________________________

    
Victoria Daisy Nevtons 17 l.
_________________________________________________________

Taylor Caroline Kaminska 17l. 
_______________________________________________________

Josh Ian Styles 17 l. 
_______________________________________________________


 Nathalie Louise Clark 17 l.
_________________________________________________________

    Tayler William Clark 15 l.
_________________________________________________________


    Jake Thomas Clark 18 l.
_________________________________________________________


    Caroline Briley Dalton 15 l.
_________________________________________________________

    Liam James Payne 18 l.
_________________________________________________________

    Harry Edward Styles 17 l.
_________________________________________________________


   Niall James Horan 18 l.
_________________________________________________________

   
 Zayn Javad Malik 18 l. 
_________________________________________________________

    
Louis William Tomlinson 19 l.
_________________________________________________________


  Jenna Nathalie Gilbert 31 l.
_________________________________________________________

   
Daisy Jessy Holves 16 l. 
_________________________________________________________

  
 Luke Tayler Lockwood 18l.
 _________________________________________________________

POZOSTALI:
- Perrie Edwarsd 19 l.
- Sophia Smith 20 l.
- Eleanor Calder 18 l.
- Danielle Peazer 20 l.
- Lottie Tomlinson 15 l. 
- Edward Gilbert 34 l.






aaaaaaaaaaaa

.