poniedziałek, 20 stycznia 2014

chapitre un

Promienie słoneczne wpadały z dworu, uniemożliwiając Mi dalszy sen.
Przetarłam oczy i usiadłam na łóżku opuszczając stopy, na zimny parkiet.
Rozejrzałam się po pomieszczeniu.
W pokoju panował totalny chaos, jakby przeszło przez niego co najmniej tornado.
Zamrugałam kilka razy by upewnić się, że to nie sen.
Niestety nie był.
Zaczęłam zbierać z podłogi nie zbędne rzeczy, potrzebne Mi w szkole.
No tak szkoła dzisiaj, znowu zaczynam męczarnie
Wczesne wstawanie rano, uczenie się do upadłego, znienawidzeni nauczyciele, tak bardzo tego nienawidziłam.
Wzięłam rzeczy w które chciałam się przebrać, i pomaszerowałam do łazienki, z nadzieją że nie będzie zajęta, niestety była, jak zwykle przez moją siostrę.
Niby byłyśmy w tym samym wieku, u zostałyśmy urodzone w tym samym roku, ale byłyśmy zupełnie inne.
Ja byłam, bardziej tą spokojniejszą, a ona? Ona była żądna przygód i wrażeń. 
Ja miałam dobre wyniki w nauce, a Nathalie, olewała naukę, dosłownie wszystko.
Szczerze mówiąc, nie powiedziałabym, że jest moją siostrą. Wszyscy nam mówili, ze nie jesteśmy dlatego do siebie podobne, ponieważ ja jestem z początku, a ona z końca roku, to wiele wyjaśnia. 
Z rozmyśleń, wyrwał mnie Jake, dając mi buziaka w policzek, uwielbiałam go.
Nawet nie spostrzegałam go jako brata, tylko najlepszego przyjaciela.
Zawsze mogłam do niego przyjść z problemem,, on zawsze mi pomagał. 
Wszyscy dziwili się, że mam tak dobre relacje ze swoim bratem, zawsze powtarzali, że powinnam mieć takie relacje ze swoja siostrą, ale było zupełnie odwrotnie, Mi to nie przeszkadzało.
Ale czasami, to i ja musiałam go ratować z tarapatów, Jake był typem 'niegrzecznego chłopca' i to właśnie na takiego chłopaki, dziewczyny leciały najbardziej, mój brat był gwiazdą szkoły.
Przechodząc korytarzem na lekcje, nie obywało się bez spojrzeń innych lasek,.
Jake'a to nie ruszało, bardziej miał z tego polewkę.
Do szkoły, chodziłam z całym swoim rodzeństwem, i można powiedzieć że byliśmy podzieleni, na tak zwane 'grupki' nikt nie był w tej samej grupie, nie przeszkadzało nam to.

W pewnym momencie poczułam, jakby ktoś mnie z całej siły uderzył w plecy, były to drzwi od łazienki

Jak zwykle ucierpiałam przez moją siostrę 
- Nic Ci nie jest, mówiłam że wychodzę - Nathalie syknęła tylko pojedynczymi słowami i poszła w strone swojego pokoju. 
- Nie słyszałam.. - rzuciłam pod nosem 
Weszłam do łazienki, popatrzyłam na wyświetlacz telefonu, była dopiero 7:46, ja akurat miałam na 9:55, więc spokojnie mogłam wziąć prysznic, położyłam na pralce ręcznik, i rzeczy w które chciałam się ubrać.

~ * ~
Wychodząc z pod prusznica, poślizgnęłam sie o kałuże i upadłam na tyłem, zaczęłam się głośno śmiać
Widać było, że przestraszyłam tym swoją ciocię Jenne, ponieważ zaczęła z niepokojem pukać w drzwi
-Elena, nic Ci nie jest? - W jej głosie, można było poznać że się przestraszyła.
- Wszystko ok, Jenna. - mówiąc to jeszcze raz zaśmiałam się pod nosem, tylko ciszej.
Szybkim tempem wstałam, wytarłam się i ubrałam w ulubione rzeczy.
Wychodząc z łazienki, przeczesywałam włosy, żeby lepiej Mi się układały.Nie przepadałam na nimi, byłam jasną szatynką, od zawsze podobały Mi się, długie faliste brązowe włosy, miałam do nich słabość, zazdrościłam Victorii, jej włosów. 
Gdy uczesałam już włosy, usłyszałam głos Jenny, który roznosił się po całym domu, mówiąc że pora wychodzić do szkoły.
Na chwilkę weszłam jeszcze do pokoju wziąć ostatnie rzeczy, na chwilkę stanęłam przy oknie, i wzięłam z parapetu, zdjęcie rodziców, popatrzyłam się na nich i szeroko uśmiechnęłam.
- Gotowa? - Jake, stanął we framudze moich drzwi od pokoju, i szeroko się uśmiechną, właśnie za to go tak uwielbiałam, troszczył się o mnie.
- Tak, chodźmy szybko bo Jenna jeszcze się wkurzy. - mówiąc to odwzajemniłam bratu uśmiech i przytuliłam. 

~ * ~ 
Stanęłam przed wielkimi wejściowymi drzwiami szkoły, wraz ze swoim rodzeństwem, nawet ze swoim młodszym bratem Tayler'em. 
Mimo, że był młodszy, przerastał mnie, ja byłam niska na swój wiek miałam tylko 1,16 wzrostu.
Poczochrałam go bo czuprynie i odeszłam w stronę swoich przyjaciółek, wiedziałam, że się denerwuje, to jego pierwszy dzień w nowej szkole, 1 klasa liceum to nie przelewki.
Podchodząc do dziewczyn, wystawiłam ręce, na znak że chcę się do nich przytulić, szybko do mnie podbiegły i przytuliłyśmy się z całej siły. Tego mi brakowało, ciepła przyjaciół. 
- Ładny masz ten sweter. - Victoria, jak zwykle musiała dopatrzeć się najlepszego, u to właśnie uwielbiałam w niej, była szczera, mądra i zaskakująca, kocham ja jak siostrę, tak samo ja Kate.
Kate była niezwykle ładna, mądra, ale też cicha, nie lubiła chodzić na imprezy, jest osobą wolącą zostać w domu i pouczyć się, niż iść na imprezę ze znajomymi. Byłą najbardziej rozsądna z naszej trójki, i zawsze mnie i Victorie pilnowała, przed wejściem w jakieś tarapaty.

~*~
Wchodząc do szkoły, zauważyłam swojego młodszego brata, wraz ze swoja dziewczyną Niejaka Caroline, nie lubiłam tej dziewczyny, tak naprawdę omamiła Tayler'a i nic do niego nie czuje, z chęcią wygarnęłabym jej, ale nie robię tego z powodu mojego brata, nie pozwala Mi, a ja nie chcę go zranić.
- Elena, no chodź! - Usłyszałam głos Kate, która stała przed drzwiami sekretariatu, wraz z Victorią.
Podeszłam do nich i zauważyłam, że patrzą się w jeden punkt z iskrami w oczach. 
- Oby był ładny. - Victoria wpatrywała się w plecy pewnego chłopaka, który rozmawiał z panią Jones.
Widać było, że modliła się aby okazało się, że odwrócony chłopak, naprawdę jest przystojny. 
Kate, cały czas podśmiewywała się pod nosem, najwyraźniej śmieszyło ją to, Victorię tak samo.
Ja nadal cały czas wpatrywałam się w swojego brata i jego dziewczynę, denerwowało mnie jak przytulała się do niego, lub kładła jego ręce na swojej talli.
Gdy już miałam iść wygarnąć jej, Victoria wzięła moja rękę, i odwróciła w stronę sekretariatu, ku moim oczom ukazał się wysoki brunet i brązowych oczach i szczupłej sylwetce, posłał nam tylko uśmiech i odszedł.
Elena i Victoria zwariowały na jego punkcje, ale ja nadal byłam wkurzona zachowaniem dziewczyny mojego młodszego brata.
Czemu on nie może jej zostawić? 

11 komentarzy:

  1. Boski < 33
    Nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału + obserwuję :)
    Mam prośbę mogłabyś dawać ciut większe literki? :D xoxo

    OdpowiedzUsuń
  2. BŁAGAM DAJ WIĘKSZĄ CZCIONKĘ BO NIE MOGĘ PRZECZYTAĆ TEKSTU ROZDZIAŁU XDD i wyłącz weryfikację obrazkową ... będzie więcej komentarzy

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam ten sam problem co do czytania ;]

      Usuń
  3. Cudowny !! :* Dawaj szybko następny :)))

    OdpowiedzUsuń
  4. Beznadziejny nie podoba mi się

    OdpowiedzUsuń
  5. Niestety moja ocena od 1 do 10 to - 2. Popraw imagin bo jak spieprzysz go bardziej to potem pisanie go będzie nudne

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zamknij się
      Nie oceniaj, skoro nawet nie umiesz odróżnić imaginu, od normalnego opowiadania.

      Usuń
  6. Rozdział jest świetny ;) !
    Bardzo mi sie spodobał, więc zostaję i bd regularnie czytać nowe rozdziały ;)
    nie przejmuj się tzw. 'hejterami' ;) Bezpodstawne i nieskładne zdania nie czynią ją/jego wszechwiedzącym. xD
    Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Jezuuu super <3
    Zapraszam do mnie http://onedirection100798.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję, za komentarz //DAISY

aaaaaaaaaaaa

.